dopuszczalne w grach (i)
w gwarze poznańskiej: drożdżówka
KOMENTARZE
a tak swoją drogą miedzą wiedzą co to jest szneka?
w gwarze poznanskiej jest to drozdzowka, jesli sie nie myle :)
pzdr
Tej, koalaR chcesz SZNEKA z glancem?
a MUC to pewnie w też gwara poznańska?
a co mi jakaś gwara. Proszę dodać śląską gwarę, będą hanysi mieli fory.
Słownik ten zaczyna tracić w moich oczach coraz więcej... W jakim słowniku drukowanym się to znajduje? Czy jest on dopuszczalnym źródłem słów? Czekam na odpowiedź z niecierpliwością...
ciekawe, że w Słowniku Ortograficznym PWN wydanym w 2004 roku tego słowa już nie ma!
"słownik gwary miejskiej poznania" pwn 1997
Szneka z glancem :)
Jako Poznaniak niezupełnie się z tą definicją zgadzam. Faktyczie często używa się określenia szneka w stosunku do rożdżówki ale to nie jest do końca prawda. Szneka jest to ciastko drożdżowe zawinięte w kształt ślimaka (a słowo wzięło się z jęz. niemieckiego gdzie Schnecke właśnie tyle oznacza). Tak więc nie każda drożdżówka to szneka :). A szneka z glancem to oczywiście szneka polukrowana
mechanika - wałek z gwintem obracany korbą i poruszający koło zębate
czemu jest szneka a nie ma wuchta? czekam na odpowiedź!
Oto i odpowiedź: http://www.sjp.pl/slownik/dp.phtml
Wuchty nie ma, no właśnie, czemu?
Popularne w Grudziądzu do tego stopnia, że jak ktoś powie "słodka bułka" na drożdżówkę z lukrem czyli na sznekę z glancem, to ekspedientka nie będzie wiedziała, o co chodzi.
a w 1 gwarze są buchty -zgadnijcie w jakiej?
Tak mawiano już w Nowym Mieście Lubawskim i okolicach przed wojną - tereny polskie. Także sznytka.
To nie jest gwara, to jest niemiecka naleciałość – schnecke tj. ślimak. Gwara jest odmianą języka narodowego, mową ludu. Gdy „korpoludki” „spikają” „ingliszem”, to używają jakiejś odmiany polskiej gwary? No nie. Po prostu używają trochę poprzekręcanego angielskiego.
Sznytka to także niemiecka naleciałość, ale inne słowo. To wzięto z niemieckiego schnitte tj. kromka, a to jest od schneiden tj. kroić. Wy nie mówicie gwarą. Wy „szprechacie dojczem”.
Chyba nie macie świadomości, że jakieś 30% słownictwa w gwarze poznańskiej, to czyste germanizmy, a więc tak, to jest część gwary, a nie żadna naleciałość albo szprechanie dojczem.