dopuszczalne w grach (i)
1. pomieszczenie, w którym można załatwić swoje potrzeby fizjologiczne; ubikacja, ustęp;
2. elegancka suknia na specjalne uroczystości;
3. czynności higieniczne;
4. przestarzale: mebel sypialniany z lustrem i szufladami; toaletka
KOMENTARZE
"3. poranne czynności higieniczne" - nie można poszerzyć definicji na całą dobę?
Nie można.
Jeśli toaleta z definicji odbywa się tylko rano to wychodzi, że poranna toaleta jest masłem maślanym.
To samo można powiedzieć o toalecie wieczorowej (zn. 2).
Która z form jest poprawna -zażywa się toalety, czy zażywa się toaletę?
poprawnie: zażywać toaletę (choć ciężko mi to sobie wyobrazić)
Ok, ale dlaczego określenie mebla lub mebelka (niewielki jest zazwyczaj) ma znacznik, że to przestarzałe znaczenie?
Wedle mnie całkiem aktualne. Mam takie coś w sypialni.
Dziwaczne opisy... przy słowie "króci" napisano, że to potoczny wyraz. A tam aż by się prosiło o adnotację w rodzaju - archaizm, przestarzale.
Do Gościa bez wyobraźni!
Używasz słowo, czy słowa? HĘ?
>>Używasz słowo, czy słowa?
Markowszczyzna wiecznie żywa... ;)
Zaś bardziej zasadnym pytaniem byłoby: czy zażywasz kąpielę, czy kąpieli? HĘ?
a co to jest ta "kąpiela"? ;>
Toaleta, jak mniemam - w wolnym przekładzie - bo toaletę.
Zabawnie wyszło.
Aczkolwiek zażywanie kąpieli/toalety wydaje się być ok.
Tylko kto teraz tak mówi?
Ktoś tu twierdził, że "toaleta" to nie jest przestarzałe słowo...
Mądrej głowie dość dwie słowie.
Czytanie ze zrozumieniem to czasem rzadka umiejętność. Można ją wykształcić ćwiczeniami.
Jeśli to za trudne - to proszę, będzie jak krowie na rowie.
Przestarzałe/ rzadko używane - zażywać toalety/kąpieli.
Z naciskiem na czasownik.
Toaleta lub toaletka jako mebel jest czymś realnie istniejącym.
Ja takie coś posiadam a nie jestem kustoszem w muzeum, nie mieszkam w muzeum, nie kolekcjonuję staroci.
Dotarło, mądrale?
** Ja takie coś posiadam a nie jestem kustoszem w muzeum, nie mieszkam w muzeum, nie kolekcjonuję staroci. **.
Zapewne jednak samo uciekłoś z cabinet de curiosités ^^.
Gwarantuję, anonimowy, bez urazy - mało odważny człowieku, żeby nie rzec po grubiańsku - tchórzu - że nie uciekłoś, nie przybyłoś z gabinetu ciekawostek do mnie (do mojego domu) samo. Mimo posiadania czterech nóg.
Stać mnie było w swoim czasie na zakup owego mebla (raczej mebelka - bo jest ta toaletka niewielka).
Tak czy owak - mebel o tej nazwie i adekwatnej funkcji nie jest dla mnie czymś przestarzałym. Przypuszczam, że dla innych posiadaczy także nie.
Ośmielę się zauważyć, że takie redagowanie wzajemnych złośliwostek niekoniecznie jest na temat natury bardziej lingwistycznej.
Wtrącę swoje trzy grosze, nie stojąc niejako po żadnej ze stron konfliktu.
Wg mnie, wszystkie 4 znaczenia słowa toaleta można już kwalifikować jako przestarzałe. Mebel dawno wyszedł z mody i jednoznacznie kojarzy się ze stylem retro. Strój kobiecy zwany toaletą to chyba nawet jeszcze dawniejsze czasy. Trzecie znaczenie - czasem się słyszy "poranna toaleta", choć też coraz rzadziej, moim zdaniem od kilkudziesięciu lat wychodzi stopniowo z użycia.
Jedynie jeszcze eleganckie określenie kibla ma się w miarę dobrze, aczkolwiek da się już zauważyć wypieranie słowa "toaleta" przez krótsze "WC" w przestrzeni publicznej.
Ktoś tu ciągle apeluje o nienapinanie się i o podejście z luzem i humorem. A jak przychodzi co do czego, to się spina i nadyma.
Któryś z rzędu słownikowy Kali? ^^
No tak, można odnieść takie wrażenie - masz w tym rację, przynajmniej częściową - kimkolwiek jesteś.
Jednocześnie - zakładam, że nie jesteś "stroną" - nie zauważyłeś, że bywam zaczepiany, prowokowany, najczęściej przez anonimów/anonima?
Czasem to takie nieznaczne uszczypnięcie a czasem strzał z grubej rury, coś o Korei, o komunizmie, towarzyszach - nie wiadomo, dlaczego.
Rozumiem, że komuś mogą być nie w smak niektóre moje poglądy, zwłaszcza te trącące dyskryminacją i takim nie dającym się zrozumieć poczuciem własnej wyższości (gość od kocopołów i od nizin społecznych).
Zabawne byłoby, gdyby to był ktoś głęboko wierzący, katolik.
Cenię sobie dowcip, dowcipne komentarze, teksty dwuznaczne - ale nie potrafię (może też i nie chcę) przyjmować luzackiej postawy wobec kogoś upierdliwego. Kogoś, kto szuka byle powodu, literówki w tekście, żeby odreagować swoje złe emocje. Może to nieeleganckie - ale mam na myśli taką postawę psa (z całym szacunkiem dla nich), który nie ugryzie ale szczeka i ostatnie szczęknięcie musi należeć do niego. Obiektywnie przyznaję, że znajduję w sobie podobne cechy - jednakże nie jestem tak zdeterminowany i małostkowy, żeby przyczepiać się do pierdół.
Jednakże słowa Twojej opinii/krytyki biorę pod rozwagę. Niestety, takiej postawy od tych moich oponentów nie mogę się spodziewać.
A przynajmniej do tej pory nie zauważyłem u nich jakiejś znaczącej ewolucji w sposobie myślenia. Zwłaszcza, że uparcie trzymają się konwencji anonimowości, co jest według mnie niskie, niepoważne i jednocześnie odbieram to jako objaw braku szacunku dla innych.
Auto errata:
"...Rozumiem, że komuś mogą być nie w smak niektóre moje poglądy, zwłaszcza te trącące dyskryminacją i takim nie dającym się zrozumieć poczuciem własnej wyższości (gość od kocopołów i od nizin społecznych)..."
Źle zredagowałem ten akapit. Chodzi mi oczywiście o krytykowanie poglądów dyskryminacyjnych i pyszałkowatych a nie o to, że takie posiadam. Sądzę, że jakiejś części piszących tu moja krytyka nie jest na rękę - i to jest powód tego podgryzania mnie, dokuczania. Anonimowego, niestety...
mirnal # 2011-10-28
"3. poranne czynności higieniczne" - nie można poszerzyć definicji na całą dobę?
~gosc # 2013-09-04
Nie można.
A jednak poszerzono.
Przy okazji - toaleta to także muszla z sedeską; w programach "Nasz nowy dom" pokazują plany remontowanych mieszkań i podają np. "łazienka a w niej wanna, pralka i toaleta".