niedopuszczalne w grach (i) -
nazwisko
KOMENTARZE
Zenon - "ilu ludziom można przypisać te cechy, które wymieniasz" - wymyśl coś do Wokulskiego, który był kupcem. Może wok? Wokal?
Można przejrzeć listę i dawać punkty od 0 do 10, ale zero raczej trudno dać. A wskażesz dane za 9-10?
Odpisałeś facetowi?
Pomyłka w adresacie. Jeśli nie zauważyłeś - krytykuję tego rodzaju wpisy i uzasadnienie ich autora. Pomysł, żebym wymyślał głupoty w rodzaju - że nazwisko Sraniecki świetnie komponuje się z terminem "obstrukcja" uważam za absurdalny;-)))))))
No, ale uznałeś, że to proste i tysiące można komponować
Mniej więcej tak uznałem.
Ale czy to znaczy, że mam chęć praktykować taki idiotyczny wedle mnie proceder?
Jakbym napisał, że każdemu można dać w mordę - poprosiłbyś, żebym ci dał?
Zenon
I co wynikło, Zenonie? Że jeśli ktoś nie chce lub nie umie, to nie pisuje wierszy lub nie komponuje przebojów. Jeśli jednak ktoś chce wpisywać nazwiska w aspekcie zawodów, to dlaczego ograniczać mu tę sferę twórczości? To nie cenzura?
Wtrącę się - a niech sobie pisze, co tylko chce. Żadna cenzura.
Miejsce - na jakichś forach miłośników takich skojarzeń?
W jakimś leksykonie nazwisk?
Na jakiejś stronie z żartami?
Zabawa w skojarzenia - że Kowalski bo kuje coś - sorry, dobre dla grzecznych i mało wymagających dzieci.
No... głupawe po prostu.
No i jakieś durne sugestie, że nazwisko określać może zawód danego człowieka (z góry). Rence opadli.
Kilkaset lat temu - i owszem. Bartłomiej Fornal(-ski) - bo dziadek, ojciec i syn = fornale w majątku ziemskim. Kowalski - bo kowale w iluś pokoleniach.
Czyli nazwisko brało się z profesji a nie odwrotnie.
Czaisz różnice? I sens takiej twórczości (o ile on istnieje)?
"No i jakieś durne sugestie, że nazwisko określać może zawód danego człowieka"
oczywiste bzdury i chyba tak nikt nie pisze, choć z pewnością znalazłoby się parę osób, które przyznały, że od dziecka interesowały się jakimś problemem lub zawodem związanym z nazwiskiem.
Przecież nie wykluczymy, że Jasiu Pożarski marzył, aby zostać strażakiem 9wszyscy niemal marzyli), zwłaszcza jeśli sam o tym opowie. Albo, że koledzy mu to sugerowali i został strażakiem.
Przecież i tak zamieszczane są tu nazwiska, zatem co za różnica, jeśli zrobi się przy okazji jakąś aluzję? Zwykle są to zabawne aluzje, nie zaś złośliwe, a czasami nie ma żadnej aluzji, bo sprawa jest oczywista.
Nareszcie przyjaźnie nastawiony rodak pośród hien.
Wokulski mógłby się sporo nauczyć od rządowego instruktora narciarstwa, który wyślizgał Suwerena.
Stanisław W. (od Prusa) też handlował bez certyfikatów. Lalkami...
Hm... Wygląda na to, że to " zatem, wszak, przeto" autoklakier-:))))
Chyba ten sam od Kozakiewicza, tyle, że anonimowy-:)))
I tak tworzy się legenda.
I niedora wiadomość. Chyba mirnalowanie przyjdzie czas kończyć. Na decyzyjnych szczeblach moderatorskich zaczęło się coś jakby wygaszanie "klubu dyskusyjnego".
I co ty, biedaku poczniesz...
Ale dla kogo?
Obnażanie się w samotności z pewnością nie kręci "obnażysty"-:)
Najbardziej spektakularne "wyczyny" WG miały miejsce w przestrzeniach publicznych.