dopuszczalne w grach (i)
1. chwycić
2. nabyć
3. zdobyć
4. pobrać
5. przyjąć
6. podjąć się
7. pokonać
8. zażyć
9. zostać pobitym
10. użyć
11. uznać za coś
12. dokonać
13. wziąć się:
a) złapać się
b) objąć się nawzajem
c) posłużyć się
d) zdobyć się na coś
e) powstać * formy trybu rozkazującego "weźmij" itp. mocno przestarzałe
KOMENTARZE
I w żadnym razie "wziąść"!!!
ciekawe, kiedy p.Zgółkowa wyda uzupełnienia do swojego słownika i tam zamieści formę "wziąść" - jako potoczną lub gwarową...
(+b) j wzięć?? a wg mnie wziĄć
a wg mnie nie odróżniasz czasownika od rzeczownika
a jaka jest 1 os. liczby pojedynczej w czasie teraźniejszym czasownika wziąć???????????
wziąłem... do ręki słownik
1 os. liczby pojedynczej niestety nie brzmi 'wziąłem' - to forma czasu przeszłego. Jak się zastanowimy, to dojdziemy do tego, że ten czasownik należy do grupy czasowników dokonanych. Czas teraźniejszy wymaga formy niedokonanej:]
od bezokolicznika 'wziąć' nie utworzymy derywatu w czasie teraźniejszym - musimy skorzystać z innej formy, która wyraża tę samą czynność - BRAĆ. Czyli forma, o którą ktoś pytał - 1 os. cz. teraźniejszego (no niestety supletywna) to 'biorę'.
otóż właśnie, lepiej bym tego nie ujął amaya ;)
bezsensu ... 13 znaczen .. raczej nie!! trzeba to zmienic
darkcreo - czemu tak się zawziąłeś na formę wziąć wykluczając wyraz wziaść. Piszemy siąść a nie siąć, otrząść a nie otrząć i dalej prząść, trząść i zsiąść
tutejsze miszcze w dziedzinie anal-ogii nie przestają mnie zadziwiać
"a jaka jest 1 os. liczby pojedynczej w czasie teraźniejszym czasownika wziąć???????????"
Odpowiadam: biorę
"Biorę" to 1 os. lp czasu teraźniejszego od "brać", a nie "wziąć". Od "wziąć" to będzie wyglądało tak:
lp:
1. wziołuję
2. wziołujesz
3. wziołuje
lm:
1. wziołujemy
2. wziołujecie
3. wziołują
I w czym problem? ; ]
N.p Ona musi wziąć tabletkę . Zawsze słowo pasuje do zdania ..
jak można "wziąść" to można "braść" nie wiem, skąd to się w ogóle bierze...TYLKO WZIĄĆ!
z tego wszystkiego zrozumiałem tylko, że wziąć i wzięć to to samo.dobrze, czy źle zrozumiałem? przeczytałem objaśnienia do obu wyrazów.
Nie za wiele zrozumiałeś. "Wzięć" to jedna z odmian czasownika "wziąć". Jedno wzięcie, dwa wzięcia. Jednego wzięcia, dwóch wzięć.
Tak jak:
jedno branie/ dwa brania -> brania/brań
Odtąd prawdziwym polakiem będzie ten, który potrafi powiedzieć... "wziąć"! Nie lubię gdy ktoś mówi "wziąść", a gdy go poprawiam, wszyscy śmieją się ze mnie.
Wziąć/wziąść, wiekszosć mówi "wziąść", ale to niepoprawne!!!
No i tyle ;P
Konstytucja 1997 - Art. 125.3. Jeżeli w referendum ogólnokrajowym X udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania, wynik referendum jest wiążący.
X = wzięło czy wzięła?
--------------
"Wziąć/wziąść, wiekszosć mówi "wziąść", ale to niepoprawne!!!"
"jak można "wziąść" to można "braść" nie wiem, skąd to się w ogóle bierze"
--------------
Po pierwsze wyraz "wziąść" jest poprawny. Jest to archaizm mający podłoże etymologiczne i uwzględniany w słownikach przed 1900.
Jak czytam te komentarze na SJP, sądzę, że patrząc przez wasz pryzmat "języka oficjalnego (aktualnego)", każdy tekst wydany przed wiekiem XX powinien być rychło skorygowany. A co tam, że w starych, dawnych dziełach używano wyrazów, dziś uważanych za "niepoprawne"...
...ili...
i jak długo jeszcze zamierzasz czekać uj wie na co z uświadomieniem tym wszystkim językoznawcom, że żyją w błędzie?
taki na przykład Mirosław Bańko uparcie twierdzi, że "wziąść jest ponadto etymologicznie nieuzasadnione: wziąć pochodzi od prasłowiańskiego vъzęti, mającego kontynuanty w różnych językach słowiańskich (por. np. czeskie vzít, rosyjskie vzjat')".
Ale stawiam pytanie: Było w słownikach (przed 1920r) uwzględniane, czy nie? - Bo ja mam namacalne źródła. W mojej biblioteczce posiadam nie tylko stare słowniki, ale także działa np. Adama Mickiewicza, czy Sienkiewicza, także uwzględniających ten oto wyraz.
Tak samo jest z wyrazem "owy", jest on bowiem wyrazem archaicznym (według mię, tak samo jak "wziąść", niepodlegającym ocenie, czy jest aktualnie poprawny czy nie. Archaizmów nie ocenia się takową kategorią, zaiste trza mieć szacunek dla wyrazów, za pomocą których porozumiewali się nasi przodkowie...
Co do 'wziąść', to rzeczywiście Sienkiewicz tak pisał, ale zaimka 'owy' w jego dziełach nie zauważyłem (natomiast u Mickiewicza i owszem).
własnie czytam "Pana Tadeusza" i jak byk napisane jest "wziąść" więc mysląc, ze to moze błąd w druku chciałam sprawdzic czy cos takiego wgl kiedykolwiek było dopuszczalne. Pierwsze co mi wyskoczyło to wypowiedz jakiejs mądrej Pani odrzucającej istnienie (nawet archaicznego) słowa "wziąsc", no ale coz smiem twierdzic, ze Mickiewicz wie lepiej.
Nie, nie, patrz w słownik:
Dr M. Samuel Linde - Słownik Języka Polskiego - Warszawa 1812r.
uwzględnione: wziąść i wziąźć.
Na nic tu powoływanie się na analogię do takich czasowników, jak np. siąść, wieść, nieść. Jedyną poprawną postacią omawianego bezokolicznika jest wziąć.
Basta.
a, niestety, wielu (nawet w mediach) mawia 'wziąść'...
Jestem przeciwko "pożytecznym durniom", którzy każą używać danej pisowni słów, które uważają za właściwą. Ci co każą innych za błędną pisownie słowa "wziąść" raczej nie czytali Sienkiewicza, noblistę znanego na całym świecie. Wziąść może być uznane za anachronizm, ale istnieje. Za 50 lat następna rzesza durniów będzie chciała karać za pisanie "ó"…
Mój krótki komentarz dla tych co głoszą tezę, że Ci co nie stosują się do zasad PWN & Co nie są w klubie. Ja nie jestem w Waszym totalitarnym klubie bo nie czuję się związany emocjonalnie z osobami, które uważają, że mają monopol na opisywanie rzeczywistości. Czuję się związany emocjonalnie z przodkami, którzy używali pisowni "wziąść" i nie stosowali sztucznych nakazów i zakazów.
W słownikach języka angielskiego informuje się, że pisownia danego wyrazu jest zależna od regionu świata (np. słowo zachowywać się behaviour (UK), behavior (USA)). Dlaczego w kraju, który podobno jest wolny od 1991 roku nikt nie rozpowszechnia słownika, który podszedłby do problemów językowych podobnie jak Anglicy i Amerykanie?
Do mojego komentarza: popełniłem błąd ortograficzny. Napisałem każą zamiast karzą (...Ci co każą innych za błędną...). Pytanie do zwolenników odmiany i "etymologii uzasadnionej": W jaki sposób jesteście w stanie odróżnić czy osoba wypowiedziała czasownik każą (kazać), czy karzą (karać)?
Przejmujesz się błędem? Przecież nie należysz do totalitarnego klubu.
pod. jak może i morze, (ang.) night and knight
Karzą - kogo? - jedynką za nieznajomość zasad pisowni i każą - komu? - wziąć słownik do ręki ;)
No, ja poszperałem w swojej biblioteczce i znajduję w moim słowniku hasło "wziąść". Co mam zrobić? Zaglądam do drugiego i też widzę to hasło. Czyżby przypadek?
Do gość z 9 maja 2015 roku:
Po treści komentarza muszę niestety stwierdzić, że jedynka należy się Tobie za niezrozumienie tekstu pisanego. Mam nadzieję, że nie należysz to osób posiadających wyższe wykształcenie bo jeżeli moja nadzieja jest matką głupich to współczuje osobom, które muszą cierpieć z powodu Twoich decyzji itp.
Drogi gościu z 13 stycznia i 10 maja (drugi wpis) 2015 roku:
Spożytkuj może tę dziwną energię na inne czynności, np. na poznanie sposobów odróżniania znaczenia słów typu "każe" i "karze", "może" i "morze" itp. Przykład gościa z 9 maja jest idealny, a Twoja krytyka bezsensowna, podobnie zresztą jak wspominanie o wyższym wykształceniu. Mógłbyś również podszkolić umiejętność pisania, której tutaj rzekomo bronisz - by nie rzucać mnóstwa baboli typu "błędną pisownie", "nie czytali Sienkiewicza, noblistę", "że Ci co nie stosują", "to współczuje osobom" oraz by stosować przecinki nie tylko przed "że".
Gość z 11 maja 2015 - to "prawdziwy komuch"
Myślałem, że totalniactwo da sobie spokój, ale niestety Lenin wiecznie żywy…
Moją, według totalniactwa, "dziwną energię" pożytkuję właśnie na walkę z totalniactwem. Totalniactwo doprowadziło do tego, że młodzież przestała czytać książki, nagminnie stosuje skróty myślowe (nowomowa) itd. W jaki sposób to zrobiono? Wprowadzono szereg sztucznych zasad pisowni, po to by nieprzyjemny dla siebie argument oznaczyć jako bełkot dyletanta niepotrafiącego pisać. Pewna grupa półgłówków decyduje kiedy przecinek, kiedy kropka, a kiedy wykrzyknik. I ta sama grupa półgłówków zachwyca się dziełami powstałymi w XX-leciu międzywojennym...
Słowniki językowe, wydane w państwach, które uniknęły odwiecznej przyjaźni z kacapami, zawierają opis znaczenia danego słowa, jego pochodzenie i wzmiankę, że pisownia (desygnat) zależy od regionu świata. A w PRLu bis rozważa się czy wyrzucić "ó"…
Odnośnie wykształcenia. W Polsce słuchałem wykładów profesorów. Tu gdzie jestem, tylko jeden z wykładowców był doktorem, reszta to magistrzy. Polscy profesorowie, z nielicznymi wyjątkami, to przerost formy nad treścią. Bardziej można ich przyrównać do lubiącego tytuły Breżniewa, niż do Einsteina. I taka niestety jest cała "polska inteligencja". Major Major Major Major.
To Pan prawde powiedzial!
Na szczescie w Internecie liczy sie tresc, a nie forma...
Ależ sprawa jest prosta jak drut. Jedyną poprawną obecnie formą jest "wziąć" i basta.
Być może kiedyś używano innej formy, ale to było KIEDYŚ. Kiedyś np. pisało się ślósarz, a dzisiaj nie. Kiedyś słowo "zajazd" oznaczało napaść, a dziś oznacza przydrożny bar. Kiedyś słowo "kobieta" było obraźliwe, a dzisiaj nie jest.
O czym tu dyskutować?
do gościa incognito z 28 czerwca 2016 roku
Forma wziąść jest używana przez osoby, które czytały dzieła literackie powstałe w XIX i XX wieku. Czy będziesz tępił i ignorował te osoby? Czy według Ciebie dobrym rozwiązaniem jest odejście od "ó"? Kiedyś słowem kutas określano element ozdobny. Czy to słowo też ma być wyeliminowane z języka bo teraz jest wulgaryzmem?
W którym konkretnie zakładzie zamkniętym spotkać można te osoby, które do tego stopnia pochłonięte są zgłębianiem jakichś staropolskich manuskryptów, że nie zdołały przyswoić podstaw współczesnej polszczyzny?
Do gościa z 07/07/2016 "W którym konkretnie zakładzie"…
Współczesna polszczyzna... W której szkole uczą, by nie czytać książek wydanych niewspółcześnie? W której szkole uczą, by osoby o innych poglądach zamykać do zakładów psychiatrycznych? Pewne osoby uważają, że wszystko pojęły i wszystko wiedzą najlepiej i to co było wcześniej jest gorsze (świat poszedł do przodu...). Swoją wiedzę opierają na streszczeniach i gotowcach. Istny bunt mas.
Co ma czytanie do znajomości zasad?
wziąć - co za dziki uzus! (który, niestety, zdominował współczesną polszczyznę)...
tymczasem mamy:
siadać - usiąść [a nie: usiąć ]
posiadać - posiąść [a nie: posiąć ]
zjadać - jeść, zjeść [a nie: jeć, zjeć ]
zatem
brać - wziąść [czyż wziąć nie jest równie "dzikie" jak usiąć ?]
jest najzupełniej naturalną formą dla j.polskiego
także: wieść [a nie: wieć ]
a nawet: wieźć, grząźć [a nie: wieć, grząć ]
co pozwala dopuścić także jeszcze piękniejszą formę: wziąźć
Forma 'wziąść' powszechna jeszcze nie jest, skoro nawet w internecie – „ogrodzie nieplewionym” – wziąć ma kilkakrotnie więcej notowań. 'Wziąść' jest ponadto etymologicznie nieuzasadnione: 'wziąć' pochodzi od prasłowiańskiego vъzęti, mającego kontynuanty w różnych językach słowiańskich (por. np. czeskie vzít, rosyjskie vzjat'), i odmienia się inaczej niż czasowniki na -ść, por. iść – idę, wieść – wiodę, kraść – kradnę, ale wziąć – wezmę, a nie wezdę ani wezdnę. Nade wszystko jednak 'wziąść' ma ciągle opinię formy niepoprawnej, a spotykane jest głównie w mowie (w piśmie razi dużo bardziej).
Mirosław Bańko
zgadzam się z gościem od analogii, stosując tę samą logikę:
żyć - żyj
dać - daj
zatem:
być - byj
ssać - ssaj
Zwolennikom "wziąść" proponuję konsekwentnie używać:
pojąść, wyjąść, przejąść, wynająść itd.
W końcu wszystkie mają ten sam rdzeń, tylko inne przedrostki.
A co do Mickiewicza... jak to w anegdocie o pewnym znanym językoznawcy:
Co wolno Mickiewiczu, to nie Tobie Nitschu :P
Nie zdziwiłbym się, gdyby "ssaj" zostało kiedyś dopuszczone, z identycznych powodów jak "huj" - że osoby często używające tego słowa nie grzeszą wiedza nt. ortografii/gramatyki.
Możliwe, tylko że to trzy zupełnie różne kwestie.
ssij/ssaj to efekt przechodzenia czasownika z koniugacji ę/esz do am/asz (inaczej: z grupy IX Tokarskiego do I), zjawisko dość częste w polszczyźnie, współcześnie obserwujemy je dla takich czasowników, jak: mlaskać, bazgrać, babrać, kiedyś dotknęło czasownik "srać".
Zdarza się i proces odwrotny, jak dla "przekonywać".
Dla chuj/huj sprawa jest niejednoznaczna, zwłaszcza że etymologia jest niejasna i ginie w pomroce dziejów. Można uzasadnić i pisownię przez ch, i przez samo h. Zresztą sprawa ch/h jest w ogóle czysto konwencyjna, obrosła wieloma mitami i nieporozumieniami.
Natomiast zmiana wziąć na wziąść dotknęłaby najgłębszej struktury języka, oderwania czasownika od jego rdzenia... choć z drugiej strony trzeba przyznać, że już tu pewien wyłom, niemały, się dokonał. Bo skoro w etymologicznym wz-jąć doszło do zmiany wymowy, a co za tym idzie pisowni [zją] na [źą], to wszystko jest możliwe.
Bo to trochę tak, jakby zamiast "zjadła [zjadła]" zaczęto w pewnym momencie mówić i pisać "ziadła [źadła]".
tu - http://obcyjezykpolski.pl/dlaczego-nalezy-mowic-wziac/ jest nieco więcej na ten (przede wszystkim jest wytłumaczony powód używania słowa "wziąść" przez dziewiętnastowiecznych pisarzy)
A nie lepiej stworzyć słownik, w którym określono by etymologię danego słowa, region skąd pochodzi i różne formy pisowni? Słownik byłby obszerny co prawda, ale byłby przydatnym źródłem wiedzy. To co teraz mamy to autorytarne pomysły zindoktrynowanych urzędników, że to jest intelektualnie nadrzędne, a to to jest pospolity staroświecki przesąd.
Konstytucja 1997 Art. 125.
3. Jeżeli w referendum ogólnokrajowym wzięło udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania, wynik referendum jest wiążący.
Po zmianie kolejności -
Jeżeli w referendum ogólnokrajowym wzięła udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania, wynik referendum jest wiążący.
"wzięło" jest zatem błędem?
Co ciekawe, w opracowaniu http://www.ce.uw.edu.pl/pliki/pw/1-2003_Grabowska.pdf na str. 103 autorka zastosowała wariant z wyrazem "wzięła", a nie (zgodnie z tekstem K1997) "wzięło", co jest raczej niedopuszczalnym zabiegiem, jednak wyraźnie sugeruje, że autorka nie zgadza się z językowym stylem tekstu K1997...
"Wziąć" brzmi żałośnie i obrzydliwie, a "wziąść" pięknie, jednak ze względu na osłów, którzy narzucają innym swoją wymowę i pisownię, piszę "wziąć". Autokorekta również poprawia na "wziąć". Staropolszczyzna ogólnie była lepsza i dostojniejsza od współczesnej nowomowy i z jakiej racji zabrania mi się używać archaizmów, skoro je kocham? Czyż każdy nie ma prawa mówić i pisać jak sobie chce? A jeśli nie, to z jakiej racji wy macie prawo dyktować nam co jest słuszne? To zaś, że ktoś jest profesorem czy skończył jakąś szkołę, to żaden argument i nie czyni to go władnym rządzić innymi. Nie ma sensu jednak się kłócić i będę dalej pisać po waszemu "wziąć", choć nigdy się z wami nie zgodzą i gdyby to zależało ode mnie, tych którzy wprowadzają takie zasady kazałbym natychmiast rozstrzelać...
Dyskutowałbym nad tym, że ktoś coś ci zabrania.
Mówić, pisać możesz - jak chcesz.
Jakieś normy językowe muszą istnieć. Jako punkt odniesienia.
Jednym one podobają się, innym nie. Jedni stosują się do nich z bólem serca a inni tak zwyczajnie - bez wydziwiania.
A że społeczeństwo "umówiło" się, że oddaje decyzyjność w sprawie norm wąskiej grupie ekspertów (czytaj - profesorów) - to nic nadzwyczajnego.
Bez tej umowy byłby społeczny chaos. Prawo na dobrą sprawę jest także umowne. Bez niego co mielibyśmy?
Włącz, buntowniku, myślenie i zgodnie ze swoja logiką rozszerz katalog ludzi do rozstrzelania o prawników także.
Nawiasem mówić - tysiące ludzi (męskich osobników) mówi "poszłem".
Jest dziura w niebie?
Jeśli taki ktoś zamelduje, że "poszłem i wzięłem" lub "poszłem żeby wziąść coś" - niebiosa również nie rozstąpią się:-)))
Co najwyżej ktoś uśmiechnie się pod nosem albo na dyktandzie będzie pała:-)
W wikisłowniku jest pochodzenie słów często etymologia i inne rzeczy których się domaga ~gosc z 2017 r. Są tam często nawet obrazki. Ponadto są w definicjach odnośniki do innych słowników taki on multimedialny.