dopuszczalne w grach (i)
zaimek rzeczowny przeczący, sygnalizujący nieistnienie obiektu lub zdarzenia o właściwościach określonych w danym zdaniu, np. nic (niczego) im nie brakuje, to niczemu nie służy
-
dopuszczalne w grach (i)
1. rzecz lub osoba o znikomej wartości;
2. zaimek przysłowny przeczący, który wraz ze słowem "nie" podkreśla, że w żadnym stopniu dane zdarzenie nie miało miejsca, np. "Ona nic się nie śmieje."; zupełnie nie, wcale nie
-
dopuszczalne w grach (i)
dawniej:
1. lewa strona czegoś, zwłaszcza ubrania, tkaniny;
2. regionalnie: beza; dziś żywe w zwrocie "obrócić (przewrócić) coś na nice":
a) obrócić na lewą stronę
b) zmienić coś zupełnie, przewrócić do góry nogami
POWIĄZANE HASŁA:
KOMENTARZE
ludzie, dobijacie mnie z tymi nowymi trojliterowkami. najlepsze jest UFO. taaak. kiedys zglaszalem to slowo i wszyscy mnie nzjechali ze to jest skrot, az tu dzisiaj patrze... parodie robicie z tych scrabbli.
friend no tu jest niezła parodia zebys wiedzial.........mi sie normalnie chce z tego smiać:)))))) Zgłaszasz słowo - rekami i nogami bronia sie ze takiego wyrazu nie ma, za jakis czas patrzymy - dodali. A niech sie troche poośmieszają......przynajmniej nie musze w nic grac bo jak wchodze na srone kurnika to tylko po to zeby poczytac sobie ich komentarze i odrazu humor mi sie poprawia:))))))))) I to nie tylko z wyrazem ufo tak było:)))))))))))))))))
wy to dopiero byscie pokazali jak szybko mozna dodac wszystkie slowa ze wszystkich slownikow, w jeden dzien pewnie jak nic, co tam w popoludnie przez to taki banal kupic wszystkie nowe slowniki z nowymi wyrazami i sobie wpisac z 20 tysiecy
a w sumie mam pytanie gdzie tu u licha sa scrabble?
mam pytanie 20 tysiecy??...chyba sie ciut pomylies skoro w tym slowniku wyrazow wraz ze wszystkimi odmianami jest 2 milony ..:)
Maśróm - nic czyli zero, nul... Zaś znikoma ilość czegoś to coś.. COŚ.. A więc jakie ty zdefiniowałeś słowo? Bo wedle mnie o wiele bardziej to COŚ. Jednakowoż bądź bardziej merytoryczny, myślenie nie boli a kierowanie się złościami daje takie śmieszne efekty
Z ciekawości zajrzałem po zamieszaniu na grupie dyskusyjnej. Nie lubię Balansa, ale facet ma rację. A z całą pewnością w tym, że mashroom kłamie na temat kasowania definicji NIC.
dziwne że balansa nie lubisz a piszesz go z dużej lit...hm...napisałem przecież, że obydwa znaczenia są poprawne, tylko nie potrafiłem sformułować tego pierwszego. A więc napisałem znaczenie o treści takiej właśnie, gdyż sądziłem że niedługo ktoś inteligentniejszy ode mnie, dopisze tą właściwą (przy okazji pozostawiając moją...) ale balans wszechwiedzący skasował moją uważając że jest ona do kitu. dziwne że słownik podaje przypadkiem m.in podobną definicję...
To nie grupa ale skoro tu jestem to odpowiem - duża litera, bo jestem z cronixa i stamtąd go znam, a tam taki właśnie miał login. Lubienie nie ma nic wspólnego z elementarnym szacunkiem mądralo a on na grupie ten szacunek Ci okazuje uzywając słów Ty, Tobie... pisanych dużą literą. A kłamiesz, ponieważ w historii zmian znalazłem zapisy mówiące o tym, że Balans tylko raz zmienił Twoją niewłasciwą lub niepełną definicję. Jeśli nie pamiętasz, że użyłeś wobec B. określenia, że on UPARCIE kasuje Twoją definicję - zajrzyj na grupę dyskusyjną, polecam wątek o anonimowości w sieci. Twoja odpowiedź rzeczywiście świadczy o ogromnym zarozumialstwie, a na marginesie, o ile zdołałem się zorientować w sposobie wpisywania definicji - nie rozumiem jednego. Czy jeśli nie jesteś pewien definicji jakiegoś słowa - MUSISZ WPISYWAĆ fragmentaryczne znaczenia? Ten słownik jest na tyle obszerny, że mogłeś sobie odpuścić NIC a skupić się np. na słowie APEIRON/APEJRON - zadufku...;-)))
Aha, dodam, że w przypadku słowa NIC powszechnie znanego, nawet małym dzieciom ten spór jest w istocie Twoim sporem z Balansem/balansem (jak wolisz) dla samego sporu a nie dla istoty problemu. I ma rację B/b pisząc, że jesteś "wodolejcą" i demagogiem mashroomie nie zastanawiającym się nad tym, co piszesz byleby tylko coś napisać. Widziałem na wejściu na kurnik jakąś Waszą drabinkę a tam zapis "1.magik 2.mashroom..." I chyba o to chodziło B/b. I jak dla mnie po lekturze tego w sumie śmiesznego sporu Balans jest o niebo wiarygodniejszy a na pewno bardziej rzeczowy i konkretny. A Twoje wypowiedzi mashroom - są rzeczywiście godne małego dziecka, wykrętne i tchórzliwe, bo miedzy innymi tchórz nie umie przeprosić za bluzganie. Odpowiedz coś na grupie, chętnie poczytam;-)))
bo takich luzdi jak balans się nie przeprasza, ot co...jest to kwintesencja fałszywości, w czystym wydaniu. Moje bluzganie już dawno nie miało miejsca, kogo miałem przeprosić to zapewniam Cię, iż przeprosiłem. A propos wpisywania definicji - czy ja rzeczywiście tak bardzo działam na tym polu? Nie wydaje mi się...A fragmentaryczne zdanie do nica wpisałem tylko dlatego, że blaans wpisał niezgodne z zasadami dopisywania znaczeń.
na grupie napiszę dopiero coś jutro...i będziesz miał ubaw z tego jaki to ja gówniarz pewnie...
pzdr, mash.
O, odezwałeś się;-)) Ale czemu z tyloma błędami? Balansa z zasady się nie przeprasza, bo jest fałszywy - to zrozumiałem. Ja mam inne zdanie na jego temat (też złe), ale akurat fałszu bym mu nie zarzucił. I braku poczucia dość specyficznego humoru - jako żart odczytałem jego pierwszy wpis ad. NIC. Napisz, proszę w swojej odpowiedzi na grupie rozwinięcie tezy fałszywy? A tak między nami - myślę, że Ty go tak naprawdę podziwiasz i bardzo chciałbyś być taki jak on - błyskotliwy dość. I nienawidzisz go chyba za to, że nie umiesz mu dorównać. To z pozoru absurdalne, ale w psychologii to znane zjawisko.
"Nihil esse" (nic nie istnieje)
Zenon z Elei
c[:-D
z tyloma błędami bo pisałem na lekcji informatyki i nie miałem za bardzo czasu. Fałszywość w moim mniemaniu - mówi "w oczy" (w internecie ciężko o to) jedno, a zupełnie co innego za plecami.
na grupie napiszę coś raczej jutro (nie wiem czy dziś...mam ograniczony komputer bo wczoraj przesadziłem i nie mam dostępu do mojego...)
nieprawda (gówno prawda rzekłbym - oddaje bardziej myśl) że go podziwiam...z tego co wiem to sam nie jestem głupi...więc nie ma czego podziwiać...nienawidzę go za to, że obrabia (-ł) mi bez powodu dupę, niezaczepiany...i za to że od innych się dowiaduję najczęściej co on o mnie mówi...czaisz...
pzdr,mash.
O błędach rozumiem, o obrabianiu jak piszesz dupy - nie rozumiem i nie mogę się wypowiadać. Ale o ile pamiętam B/b z cronixa - to raczej był bezpośredni (często nawet za bardzo). Zadam Ci pytanie, bo wpadniesz na minę, jeśli tego nie przemyślisz. Czy treści, które on Ci pisał wprost (zakładam, że to robił) były zupełnie różne od tego, co Ty słyszałeś od tzw. "innych"? Inaczej, czy w oczy on pisał jaki to jesteś wspaniały, zachwycający i cool a do innych, że zarozumiały, że bufon i te różne rzeczy, które teraz napisał na grupie? Bo wtedy dopiero Twój argument o obrabianiu tyłka nabiera wartości. W przeciwnym wypadku Balans Cię zje. Poza tym już wystarczająco ośmieszył Cię z używaniem pojęć KTOŚ, WSZYSCY i podobnych Twoich wodolejstw. Myślę mashroomie, że jednak nie jesteś dla Balansa równym przeciwnikiem, chciałbym, żebyś pokazał mu klasę, ale chyba Cię na nią jeszcze nie stać. On wie, że jest inteligentny (i jest)a Ty myślisz, że także jesteś. Bo rzeczywiście jesteś, ale dajesz się łatwo podpuszczać, emocjonujesz się - a on Cię załatwi swoim spokojem i wypunktuje precyzją. Albo zamilcz albo dobrze przemyśl swój post. I pamiętaj o jednym - stawiając jakikolwiek zarzut - unikaj "okrągłej", ładnie brzmiącej demagogii,w tym Twoim stylu: ..że wszyscy coś tam...że wielu coś tam.
I nie unikaj jego pytań. Z pewnością Cię zahaczy o to kłamstwo z UPARCIE - NIC. I będzie miał Cię na widelcu jeśli będziesz się uchylał od przyznania. Ale jeśli mam się bawić w psychologa - tego nie zrobisz, na mój gust;-)))) Jesteś na to zbyt zarozumiały mimo wszystko.:-))))
zapomniałem zakończyć - zadufku;-))))
Ja tylko a propos tego mówienia balansa:
po prostu przez jakiś czas zachowywał się nagle ok, dzwonił do Kamila Górki i pozdrawiał, normalnie rozmawiał tutaj, było wszystko POZORNIE ok...ale w dalszym ciągu słyszę od moich znajomych jego cytaty...i to jest denerwujące...
1/Sprawdź ponad wszelką wątpliwość swoich znajomych (czy któryś z nich normalnie Cię nie podpuszcza) i miej możliwość podparcia się ich głosem ; 2/Domyśl się, o co może mu tak naprawdę chodzić - jak sam przyznałeś - zwyzywałeś B/b w niewybredny sposób - a przeprosiłeś go za to? Nie w domyśle, ale zwyczajnie, tak po prostu? ; 3/Jaką masz opinię na kurniku? i to nie wśród swoich przyjaciół "bardzo wielu", ale wśród obcych Ci ludzi? Całkiem możliwe, że Balans jest jej wyrazicielem (jestem skłonny jemu wierzyć) ; 4/Przeczytaj swoje ostatnie wypowiedzi a zwłaszcza te TWIERDZENIA i oskarżania o oszustwo. Jestem niemal pewny, że nie zdobyłeś sobie sympatii takimi głupimi zdaniami.
I powtórzę - jeśli w odpowiedzi Balansowi/balansowi zaczniesz łemzać, że on Cię obmawia, bo Ty słuchasz plotek, bo ktoś Ci donosi (nie powołując się na żródła) - ten facet zrobi najgorszą dla Ciebie rzecz - normalnie Cię oleje a Ty udowodnisz, że naprawdę jesteś, jak sam piszesz - gówniarzem. Balans nie będzie Ci musiał tego udowadniać. Bo po co? Skoro Ty sam to zrobisz? A Tobie przecież zależy, żeby dorośli traktowali Cię jak partnera. Na to samemu trzeba postępować dorośle. Wpadłeś na to może już sam, zadufku?
z reguli Ci znajomi są dorośli i znam ich z reala...i potwierdzić mogę...w jednym się wdałem w dyskusję...że balans taki w realu nie jest...i nie poznaje go jak coś tam gadał...nie slucham każdych plotek...ale parę razy się natykałem...np wyszedłem z pokoju...i przez przypadek kliknąłem na liście przyjaciół link znowu do wilamowa...wchodzę a tam na powitanie jakże miła wypowiedź...wrr...nie uroiłem sobie tego...nie martw się...nie przeproszę go dopóki on nie przeprosi...bo nei zaczynałem tej całej chały...tylko broniłem się...czasem w niezbyt dobry sposób...
Nie zrozumiałeś mnie - jeśli ten facet pisze to samo Ci w oczy i to samo jak Ciebie nie ma - możesz go cmoknąć. A teraz pytanie testujące... O kim Ty piszesz? I czy robisz to w oczy? I czy nie zdarzyło Ci się rozmawiać o Balansie z kimś innym? Żalić się na niego do admina czy kogoś? I jak to można nazwać? Czy przypadkiem nie pasuje tu jak ulał Twoje określenie "obrabianie komuś dupy"? I coraz wyraźniej widzę, że Twoim problemem jest sam Balans, Ty normalnie masz jakąś obsesję? CZASEM W NIEZBYT DOBRY SPOSÓB - to daje do myślenia - masz na myśli bluzganie? Jeśli tak, to zapomnij o tym, ze Balans Cię przeprosi. Nie uwierzę w to, żeby on Ciebie wyzywał, a znam go aż za dobrze i nie sądzę, żeby przez pół roku się zmienił. Masz problem zadufku, jesteś przyparty do muru logicznymi argumentami a pitoleniem, jak piszesz - guzik mu zrobisz, pogorszysz tylko swoja sytuację.
Lepiej poszukaj sprzymierzeńców, jednego już masz, w tym wątku wystąpił w takiej nieśmiałej trochę obronie. Miłych snów, zadufku;-)))
bez komentarza...
Panowie mam do was jedno tylko pytanie, będące w dużej mierze uwagą, a nie stojąc po niczyjej stronie tym łatwiejsze będzie ono do przemyślenia dla Was:
- czemuż to na stronie służącej do zgłaszania uwag do słownika "załatwiacie osobiste porachunki"?
z obiektywnego punktu widzenia wygląda to co najmniej nieobyczajnie, tudzież na niezgodne z przyjętymi konwenansami; a tuszę, że nie chodzi tu o zademonstrowanie np. "zabawy dwóch chłopców w piaskownicy":)
pozdrawiam c[:-D
jest w odmianie 'niczego', 'niczemu', ale czemu nie 'niczym' ?
pół litra na 2 to nic:)))
Z tego co wiem to jest zupa co nazywa się nic.
to dlaczego mnie zablokowano na grze goodgame poker za uzycie tego slowa?
"Kiedy wymawiam słowo Nic,
stwarzam coś, co nie mieści się w żadnym niebycie."
Media - " Na podstawie obecnych cen surowców, możemy oszacować, że złoty medal jest wart około 600 dolarów, srebrny około 300 dolarów, a brąz nie kosztuje nic". (Rio de Janeiro 2016).
Prawda/fałsz?
NIC - takie powiedzonko (pod. "za Chiny L/ludowe"), np.
"Byli parą przez prawie dwa lata, mają córeczkę, ale dziś za nic nie potrafią się dogadać".
W Bajkach Robotów znajduje się ciekawa filozoficzna dysputa.
Wynaleziono maszynę potrafiącą tworzyć wszystko na literę n. Znudzeni wynalazcy posiadający już mnóstwo rzeczy na literę n pochodzących z maszyny jak nić, nikiel, nóż czy nożyce w końcu poprosili o stworzenie niczego. Jakie było ich zdziwienie gdy okazało się, że nic to naprawdę "coś", czyli przestrzeń o zawartości zero, a maszyna produkując "nic" zapełniała wszechświat nicością, tak, że żadnej materii nie było.
Może nic to coś, a nie nic???
"Właściciele domów nie płacą prawie nic za panele słoneczne"
jasne, ale czy poprawne?
figa