(najnowsze z opóźnieniem na moderację)
od wyrazu pospolitego
przezwiskowe
Habas, od gw. ap. chabas 'mięso, mięso złej jakości; nędzny koń, szkapa; człowiek otyły' SGP
Źródło:
https://nazwiska.ijp.pan.pl/haslo/show/name/HABAS
Odpowiedź użytkownikowi smrtan.
Nie, żaden językoznawca nie powie, że ě zamieniła się w ę ani ą. Zamieniła się w przegłosie lechickim w zwykłe a, zaś w innych przypadkach w e.
Skoro mamy dodany już tu podkast, to można też dodać jego twórcę, czyli podkastera.
Bardzo karkołomna definicja. Prawidłowo lizena to płaski, pionowy pas muru, wysunięty nieznacznie z lica ściany, bez bazy i kapitelu. Zazwyczaj lizeny miały charakter dekoracyjny. Mogły być umieszczane tak wewnątrz budynku (np. katedra gnieźnieńska), bądź na zewnątrz.
Adres - RJP - znajdź w google i zadaj pytanie.
Język nie jest czymś regularnym i poddanym wzorom/analogiom.
Za granicą (np. w Belgii) od lat 80-tych zakapiorami nazywano Polaków z obecnego woj. podlaskiego. Oznaczało osobę "ciemną", mało bystrą.
Sprężyny bonellowe to sprężyny w kształcie klepsydry, stosowane w materacach oraz w tapicerstwie meblarskim.
Powinno być jedynie jako wariant przymiotnikowy (czyli tak jak już jest w pierwszym haśle).
Nie powinno być jako imiesłów od czasownika przekonywać (czyli do wywalenia z drugiego hasła).
Czasami oryginalne słowo może w innym języku wejść do użycia z całkiem odmiennym znaczeniem więc nie sugerowałbym się całkowicie jego funkcjonowaniem w angielskich słownikach
Określenie obraźliwe dla mężczyzn bez powodzenia w relacjach partnerskich, zapoczątkowane w subkulturach homoseksualnych. Określających mężczyzn sfrustrowanych niepowodzeniem jako potencjalnego zagrożenie, w tym terrorystyczne.
Zapomniałeś o prawach pandzich, aligatorzych, lamich i wielu innych.
Poprawność poprawnością a praktyczność, częstość "używania i rozsądek nie są bez znaczenia
Jednakże... np. "Nie ma wody" (wody to oczywiście dopełniacz) to po francusku "Il n'y a de l'eau", więc słowo eau tam też jest w pewnym sensie dopełniaczem (bo "de l'eau"). Czy to podobieństwo jest zbiegiem okoliczności, czy jednak nie?
A muszy jest... W czym żuk gorszy od muchy? Może czas najwyższy uwzględnić żucze prawa do istnienia w słownikach...?
Co stoi na przeszkodzie, aby uznać współudział obu rodzajników jednocześnie? Po co się na siłę ograniczać do sztywnych ram? Takich słów jest bez liku: wziąłem ten parasol, wziąłem tą parasol lub ten skarżypyta, ta skarżypyta. Język jest dla ludzi, a nie na odwrót.
"il n'y a pas" też nie ma w tutejszym słowniku. ani niczego, od czego można by wywieść "nie ma"
w SGJP mają pod "być", w PWN pod "nie ma"
Gonitwa czy nie - spowodujcie powstanie alternatywnego słownika fonetycznego dla wyrazów obcych o pisowniach innych niż polskie wymowy.
I będą odpowiednio:
- te ankhy (ale nie ankhi);
- te anki - bo ten ank.
Normalne rozumowanie dla takich wydumanych kwestii jest trudne.
Nie. "Nie ma" pochodzi od francuskiego "il n'y a pas". Nie od "być". W języku polskim jest więcej takich zagranicznych konstrukcji jezykowych.
zatem powinny być dwie oddzielne deklinacje w zależności od wymowy? dwa hasła
To się odmienia:
Naszyjniki z lapisem lazuli.
Z jakimi kamieniami nie łączyć lapisu lazuli?
Jest zresztą odmiana pod hasłem "lapis lazuli".
Jaką rolę w tej gonitwie myśli odgrywa rodzaj tych rzeczowników? I w jaki sposób „ankhy” miałoby być odmianą słowa wymawianego [ank]?